Znowu dawno nic nie publikowałam tu. okazało się, że ktoś niecierpliwie czeka na obejrzenie moich nowych prac ;) więc trzeba było coś z tym zrobić.
poniedziałek, 26 listopada 2012
czwartek, 8 listopada 2012
Świątecznie we fioletach
Znowu nie odzywałam się jakiś czas. Zaczęłam studia, dodatkowo robię praktyki, no i dalej wykonuję quillingowe prace :) A zdjęć jak nie potrafiłam, tak do tej pory robić ładnych nie umiem.
Zapraszam do obejrzenia kolejnych moich bombek. Tym razem we fioletach.
Zapraszam do obejrzenia kolejnych moich bombek. Tym razem we fioletach.
piątek, 19 października 2012
czwartek, 4 października 2012
inspiracja czy kopia?
Dzisiaj postanowiłam zaprezentować wam jedną z pierwszych naprawdę ładnych kompozycji kartkowych jaką wykonałam.
I tu pojawia się pytanie o czerpanie inspiracji od innych osób.
I tu pojawia się pytanie o czerpanie inspiracji od innych osób.
niedziela, 30 września 2012
Wyzwanie kolorystyczne
Kiedy tylko pojawiło się kolejne wyzwanie kolorystyczne na Magicznej Kartce, postanowiłam wziąć w nim udział. Ostatnio jednak jakoś nie miałam ochoty zajmować się quillingiem i tak kartkę skończyłam dopiero wczoraj. Jak zawsze wszystko robię na ostatni moment...
czwartek, 27 września 2012
Ślubny zestaw - kartka + kopertówka
Obiecałam wam pokazać ślubny prezent, jaki wykonałam dla znajomych. Państwo Młodzi zamiast prezentów woleli pieniądze, więc łatwo się domyślić, że zrobiłam dla nich kopertówkę, a do niej zrobiłam jeszcze kartkę okolicznościową. wszystko w ulubionych przez nich kolorach.
wtorek, 18 września 2012
Jak zepsuć ładną kartkę? - dodać własnoręczny napis
Ja to jednak jestem... Obiecałam sobie, ze będę publikować co tydzień, a już odbiegam od normy i to w złą stronę. Przepraszam was bardzo za tę zwłokę.
Na kompie mam mnóstwo zdjęć, czekających na wklejenie. Prac wystarczy mi chyba na pół roku blogowania albo i więcej!
Wczoraj wyłudziłam od narzeczonego prezent - dziurkacz brzegowy :D
Ostatnio obiecałam wam pokazać popsute przeze mnie prace. Dwie drukarki się popsuły, a chciałam w końcu dodać do jakieś kartki napis. I tak zrobiłam je sama... ale nie bardzo wyszło. Efekt możecie zobaczyć sami.
Na kompie mam mnóstwo zdjęć, czekających na wklejenie. Prac wystarczy mi chyba na pół roku blogowania albo i więcej!
Wczoraj wyłudziłam od narzeczonego prezent - dziurkacz brzegowy :D
Ostatnio obiecałam wam pokazać popsute przeze mnie prace. Dwie drukarki się popsuły, a chciałam w końcu dodać do jakieś kartki napis. I tak zrobiłam je sama... ale nie bardzo wyszło. Efekt możecie zobaczyć sami.
piątek, 7 września 2012
Narodziny
Trochę czasu minęło od ostatniego wpisu, a ja mam nowe wieści.
Bardzo możliwe, że moje prace będzie można zakupić w Wodzisławiu Śląskim w sklepie Tygiel rozmaitości. Mam nadzieję, że współpraca się powiedzie, ale tak naprawdę najbardziej cieszę się, że moje prace zyskały uznanie właścicielek sklepu. Dzięki temu dostałam niezłego kopa i znów chce mi się tworzyć.
Dostałam też paczkę z materiałami do scrapbookingu. Najbardziej ucieszyłam się z nożyczek kreatywnych (6 różnych ostrzy) i dziurkaczy (listek, motylek i uśmiechnięta buźka). Niektóre papiery są niesamowicie piękne (bardzo spodobała mi się kolekcja "chińska", ale na razie nie mam na nią pomysłów). Większość rzeczy na pewno mi się przyda (szczególnie duża ilość wstążek satynowych, a także drobne papiery i koronki), a niektóre... cóż, wrzucenie siatek ewidentnie ściągniętych z bukietów i brudnych nie było najlepszym pomysłem sprzedającej, zwłaszcza, że leżały na samej górze skrzyni. Trochę mnie to odrzuciło i już bałam się, co zobaczę pod spodem, ale na szczęście im głębiej, tym lepsze znajdowałam rzeczy.
Bardzo możliwe, że moje prace będzie można zakupić w Wodzisławiu Śląskim w sklepie Tygiel rozmaitości. Mam nadzieję, że współpraca się powiedzie, ale tak naprawdę najbardziej cieszę się, że moje prace zyskały uznanie właścicielek sklepu. Dzięki temu dostałam niezłego kopa i znów chce mi się tworzyć.
Dostałam też paczkę z materiałami do scrapbookingu. Najbardziej ucieszyłam się z nożyczek kreatywnych (6 różnych ostrzy) i dziurkaczy (listek, motylek i uśmiechnięta buźka). Niektóre papiery są niesamowicie piękne (bardzo spodobała mi się kolekcja "chińska", ale na razie nie mam na nią pomysłów). Większość rzeczy na pewno mi się przyda (szczególnie duża ilość wstążek satynowych, a także drobne papiery i koronki), a niektóre... cóż, wrzucenie siatek ewidentnie ściągniętych z bukietów i brudnych nie było najlepszym pomysłem sprzedającej, zwłaszcza, że leżały na samej górze skrzyni. Trochę mnie to odrzuciło i już bałam się, co zobaczę pod spodem, ale na szczęście im głębiej, tym lepsze znajdowałam rzeczy.
czwartek, 30 sierpnia 2012
Kunsztowny i elegancki ślub
Jutro kończy się kolejne wyzwanie, w którym postanowiłam wziąć udział. Wybrałam dwie kartki, które zrobiłam już jakiś czas temu, ale nie potrafię się zdecydować, która lepsza. obie idealnie nadają się na zaproszenia ślubne, ale przez brak napisu (w końcu muszę zacząć je robić) mogą nadać się także na inne okazje.
niedziela, 26 sierpnia 2012
Wyzwanie na szybko
Dzisiaj zrobiłam sobie sesję po scrapowych i quillingowych blogach. I tak trafiłam na dwa, a nawet trzy mogące ze sobą współgrać, wyzwania. Niestety jedno z nich termin miało do... dzisiaj. Więc szybko zabrałam się do pracy i tak oto powstała ta piękna kartka. Aż się zdziwiłam, że tak cudnie wyszła, bo nie miałam zbyt dużo czasu na przemyślenie koncepcji.
Pierwsze wyzwanie i początki tworzenia kartek
Na początek kartka na wyzwanie z paletą kolorystyczną. Szczerze powiedziawszy, patrząc na już dodane dzieła aż wstyd wystawiać swoje... Ale cóż. Gdybym miałam większe możliwości finansowe, może udałoby się stworzyć coś znacznie lepszego. A tak... nie kupię papierów ozdobnych, dziurkaczy, stempli, koronek, brokatów, scrapków itd., bo zwyczajnie nie stać mnie na tak duży wydatek (gdybym chciała wyposażyć się w pełni, musiałabym wydać min. 500 zł na różne akcesoria!). Pozostaje mi jedynie brać udział w wyzwaniach oraz candy i mieć nadzieję, że coś uda mi się wygrać.
Jest jeszcze sprzedaż kartek, ale czy to się opłaca? Praca nad jedną kartką trwa czasami długo, do tego dochodzą koszty użytych materiałów itd. I w ten sposób musiałabym wycenić moje kartki od 5 zł (najbardziej ubogie) do 12 zł (kartki z koralikami i koronką + quilling). I teraz pytanie: kto to kupi?
Jeśli zagląda tu ktoś ze scrapujących, może wyjawi mi, jak idzie sprzedaż. Jestem nowa w tej branży i całkiem zielona ;)
Jest jeszcze sprzedaż kartek, ale czy to się opłaca? Praca nad jedną kartką trwa czasami długo, do tego dochodzą koszty użytych materiałów itd. I w ten sposób musiałabym wycenić moje kartki od 5 zł (najbardziej ubogie) do 12 zł (kartki z koralikami i koronką + quilling). I teraz pytanie: kto to kupi?
Jeśli zagląda tu ktoś ze scrapujących, może wyjawi mi, jak idzie sprzedaż. Jestem nowa w tej branży i całkiem zielona ;)
piątek, 17 sierpnia 2012
Kolejne jajko + pierwsze zamówienie
Po świętach wielkanocnych miałam bardzo długą przerwę z quillingiem. Zastanawiałam się nawet, czy dalej się tym zajmować. Ale przyszedł czas sesji i pisania pracy licencjackiej, czyli czas moich bardzo intensywnych chęci twórczych. Więc zamiast zająć się studiami, zabrałam się za kolejne jajko, mimo że święta wielkanocne były już dawno za nami.
piątek, 10 sierpnia 2012
Elegancja i skromność
Post dodaję trochę szybciej niż planowałam, ale to z racji tego, że w kolejne dni nie będę miała czasu.
Na początku zabawy z quillingiem nie chciałam wydawać wiele pieniędzy. Specjalne paski są drogie, kolorowego papieru też było mi trochę szkoda. Ale za to miałam mnóstwo białych kartek. I tak zrodził się pomysł na dwa kolejne jajka: zrobić je z rzeczy, które mam w domu. Znalazłam więc trochę kolorowych pasków i zrobiłam białe. Dodatkowo jeszcze miałam w domu mnóstwo koralików i perełek oraz muliny.
I właśnie tak powstały najlepsze do tej pory wykonane przeze mnie quillingowe jajka. Eleganckie i skromne, ale jakże efektowne!
Na początku zabawy z quillingiem nie chciałam wydawać wiele pieniędzy. Specjalne paski są drogie, kolorowego papieru też było mi trochę szkoda. Ale za to miałam mnóstwo białych kartek. I tak zrodził się pomysł na dwa kolejne jajka: zrobić je z rzeczy, które mam w domu. Znalazłam więc trochę kolorowych pasków i zrobiłam białe. Dodatkowo jeszcze miałam w domu mnóstwo koralików i perełek oraz muliny.
I właśnie tak powstały najlepsze do tej pory wykonane przeze mnie quillingowe jajka. Eleganckie i skromne, ale jakże efektowne!
poniedziałek, 6 sierpnia 2012
Obsypane kwiatami
Kolejna porcja zdjęć moich prac. Wstawiam je w kolejności chronologicznej, w takiej, jakiej zostały zrobione.
Przed Wielkanocą, kiedy tylko zapoznałam się z tą techniką, quilling całkowicie mnie pochłonął. Nie liczyło się nic. Studia, obowiązki... wszystko stało się nieważne. Quilling zajmował mi myśli, a tworzenie, patrzenie na swoje "dzieła" zawsze sprawiało mi ogromną radość. Dlatego tak bardzo pokochałam pisanie, a teraz to.
Przed Wielkanocą, kiedy tylko zapoznałam się z tą techniką, quilling całkowicie mnie pochłonął. Nie liczyło się nic. Studia, obowiązki... wszystko stało się nieważne. Quilling zajmował mi myśli, a tworzenie, patrzenie na swoje "dzieła" zawsze sprawiało mi ogromną radość. Dlatego tak bardzo pokochałam pisanie, a teraz to.
środa, 1 sierpnia 2012
Pierwsze próby
Zakup zestawu startowego był czystym impulsem. Długi czas żałowałam, że wydałam na to pieniądze, ponieważ nie widziałam szans na zwrócenie się kosztów. Ale trochę poćwiczyłam i efekty pracy są zadowalające.
Moje pierwsze quillingowe twory (bo sztuką tego nazwać jeszcze nie można) powstały na przełomie lutego/marca. Jako że zbliżały się święta wielkanocne, postanowiłam zrobić kilka jajek wielkanocnych. Od razu zakupiłam duże rozmiary (12 cm), co było wielkim błędem. Łatwiej przekonać się do quillingu, robiąc małe rzeczy z niewielu pasków, bo znacznie szybciej widać efekty.
Jajka to żmudna i nudna praca. Wciąż i wciąż zwija się paski by zrobić wypełnienie, ale efekty czasami są powalające.
Moje pierwsze quillingowe twory (bo sztuką tego nazwać jeszcze nie można) powstały na przełomie lutego/marca. Jako że zbliżały się święta wielkanocne, postanowiłam zrobić kilka jajek wielkanocnych. Od razu zakupiłam duże rozmiary (12 cm), co było wielkim błędem. Łatwiej przekonać się do quillingu, robiąc małe rzeczy z niewielu pasków, bo znacznie szybciej widać efekty.
Jajka to żmudna i nudna praca. Wciąż i wciąż zwija się paski by zrobić wypełnienie, ale efekty czasami są powalające.
Subskrybuj:
Posty (Atom)